Rozpoczynamy dziś lata dwudzieste XXI w. Z tej racji wydaje się adekwatnym, aby spojrzeć wstecz na ostatnią dekadę i oddać się krótkiej refleksji. Pierwszy wpis na tym blogu miał (niemalże do dnia) 9 lat temu. Blog ten, jak wiele rzeczy w moim życiu powstał spontanicznie.
W momencie powstania bloga byłem dość mocno zaangażowany w tzw. nurt zachodnio-europejskiego ezoteryzmu, co ze strony akademickiej związało mnie na jakiś czas z ESSWE (European Society for the Study of Western Esotericism), a ze strony osobistych zainteresowań połączyło mnie z osobami z kręgów różnych odłamów Zakonu Złotego Brzasku (włączając w to BOTA). Mniej więcej w tym samym czasie postanowiłem zacząć kolejny kierunek na studiach i rozpocząłem studia w Cultural Astronomy and Astrology (kulturoznawstwo specjalizacja w astronomii i astrologii) na University of Wales Trinity Saint David. Bez wątpienia, był to najbardziej satysfakcjonujący kierunek, jaki miałem do tej pory przyjemność studiować. Tematyka kierunku rozpatrywana jest w nim z punktu widzenia historii, socjologii, kulturoznawstwa, psychologii, filozofii, religii i polityki.
Nie powinien dziwić zatem fakt, że pierwsze wpisy na blogu poświęcone były albo różnym zagadnieniom związanym z Golden Dawn (głównie w kontekście tarota) albo astrologii – kilka z nich było tłumaczeniami moich esejów ze studiów, inne powiązane były z tarotem.
Nieco później rozpocząłem pracę nad tłumaczeniem Corpus Hermeticum. Niestety, dość wcześnie częstotliwość publikacji nowych artykułów i tłumaczeń spadła dość dramatycznie. Związane było to z dość istotnymi zmianami w moim życiu prywatnym oraz zawodowym. W dodatku doszło też do stopniowej zmiany w moim osobistym systemie światopoglądowym. Otóż coraz bardziej ewidentnym okazał się fakt, że cały kabalistyczny szkielet, na którym opiera się znakomita większość nowożytnego okultyzmu, skąd inąd bardzo atrakcyjny intelektualnie, jest mi duchowo zupełnie obcy i niekompatybilny z moimi wewnętrznymi potrzebami. Stąd też artykuły dotyczące tarota, ezoterycznej kabały, czy tematyce związanej z Golden Dawn przestały się ukazywać.
Wracając do dnia dzisiejszego – tłumaczenie Corpus Hermeticum zostało (wreszcie) ukończone; tarot, kabała oraz tajemne braterstwa okultystyczne raczej już tu nie zagoszczą. Zatem co dalej? W chwili obecnej szlifuję dalej moją znajomość starogreckiego i przymierzam się do kilku tekstów astrologicznych pochodzących z okresu epoki hellenistycznej i Cesarstwa Rzymskiego.
Dlaczego astrologia? Po pierwsze z powodu osobistych zainteresowań. Po drugie dlatego, że na długo zanim Pico della Mirandola spopularyzował (i „zchrześcijanił”) kabałę, to właśnie astrologia (później wespół z alchemią) dała wsparcie wszelkim nurtom określanych jako „okultystyczne” lub „ezoteryczne” bez potrzeby uciekania się do autorytetu Starego lub Nowego Testamentu. Po trzecie, jak uważni czytelnicy pewnie sami zauważyli, literatura hermetyczna odwołuje się często do symboliki astrologicznej. Co więcej (i co jest mniej oczywiste), słownictwo używane w niektórych traktatach odnosi się do terminologii astrologicznej, która używana była w tamtym okresie. Dlatego też podejrzewam, że niezbędne jest zrozumienie języka, którym astrologia posługiwała się w tej epoce dla pełnego zrozumienia niektórych odniesień w C.H. Nie bez znaczenia jest też fakt, że najstarsze teksty astrologiczne odnoszą się do Hermesa i Asklepiosa jako założycieli i pierwotnych nauczycieli astrologii a historyczna dokumentacja notująca te referencje pochodzi z okresu dużo wcześniejszego niż najstarsze zachowane teksty hermetyczne.
Nie przypuszczam, aby tłumaczenia te ukazały się zbyt szybko. W międzyczasie będę się starał wrzucać aktualizacje jeśli natrafię na jakieś ciekawe tematy w trakcie tłumaczeń. Możliwe, że od czasu do czasu zacznę stopniowo tłumaczyć fragmenty hermetyczne z kolekcji Stobajosa, jeśli będzie na to zapotrzebowanie.
Oczywiście, jeśli macie jakieś propozycje odnośnie tego, co chcielibyście, żeby na blogu się pojawiło, proszę śmiało o sugestie – albo prywatnie, albo w komentarzach.
I na zakończenie – wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!
Cześć. Wróciłam tu po kilku latach i jaka miła niespodzianka! Hermetyzm zostaje, a eurookultyzm odpada. W końcu.
Dziękuję za Twoją pracę. Będę tu zaglądać.