Mity astrologów

 

Korzystając z chwili wolnego czasu chciałbym podzielić się kilkoma refleksjami na temat wypowiedzi niektórych astrologów dotyczących historii astrologii. Opinie przez nich wygłaszane są powtarzane na tyle często, że mało kto zadaje sobie trud, żeby zastanowić się, czy mają one sens. Oto kilka z nich:

Astrologia pochodzi od słów astron i logos, co oznacza naukę o gwiazdach

Nie jest to do końca nieprawda, aczkolwiek zastosowany jest tu pewien skrót myślowy. O ile astron (ἄστρον) faktycznie odnosi się do gwiazd (a dokładniej ciał niebieskich – może odnosić się do gwiazd, planet, konstelacji, itp.), to logos (λόγος) nie oznacza nauki. Słowo to w starożytnej Grecji odnosiło się głownie do tego, co się mówi (słowo, opowieść, zdanie, debata, itp.) lub do tego, co się myśli (rozsądek, liczenie, rozważanie, itp.). Od tego słowa z kolei pochodzi zaimek –logia (-λογία), który faktycznie odnosi się poniekąd do nauki (do nauki powrócę poniżej) ale bardziej precyzyjnie odnosi się on do ‘zbioru wiedzy’.

Z powyższego wynika, że astrologia była oryginalnie nauką

Ponownie, nie jest to zdanie do końca fałszywe. Żeby jednak w pełni zrozumieć sens tego zdania, trzeba uzmysłowić sobie trzy rzeczy:

– Astrologia jest słowem pochodzenia greckiego i jakiekolwiek wnioski wyciągnięte ze znaczenia tego słowa mogą się odnosić jedynie do kultury greckiej. Tak więc fakt, że Grecy poprzez słowo ‘astrologia’ rozumieli ‘zbiór wiedzy o gwiazdach’, nie oznacza, że wszystkie kultury starożytne określały astrologię w ten sam sposób. Należy pamiętać, że zanim astrologia do Grecji trafiła, była praktykowana przez stulecia w innych rejonach świata. W Mezopotamii na przykład astrologia była określana jako ‘pismo nieba’ (šitir šamê albo šitir burūme).

– Kiedy wspominamy o nauce w odniesieniu do starożytnej Grecji należy pamiętać, by nie popadać w anachronizm i nie projektować teraźniejszych znaczeń pojęć na sposób, w jaki te same słowa było rozumiane w przeszłości. Nauka, w takiej postaci, jaką mamy ją dzisiaj zupełnie nie przystaje do nauki staro-greckiej. Owszem, generalny zamysł – zrozumienie otaczającego nas świata – jest ten sam, ale metoda zupełnie inna. Trzeba pamiętać, że dowód myślowy dla Greków miał większe znaczenie niż doświadczenie, gdyż zmysły nie przekazują wiernej informacji o rzeczywistoci (Platon). Arystoteles, który choć uważany jest za ojca metody naukowej, twierdził że jeśli spuścić z wysokości dwa obiekty o różnym ciężarze, cięższy z nich spadnie pierwszy. Niestety, nie wpadł na to, by tezę tą sprawdzić w praktyce i ludzkości zajęło niemalże dwa tysiące lat (Galileusz), żeby poddać ten truizm wątpliwości i sprawdzić go w praktyce!

– Kolejnym, możliwe że najistotniejszym błędem jest zakładanie, że astrologia w starożytnej Grecji zajmowała się tym, czym dzisiaj, t.j. interpretacją kosmogramów (wiem, uogólniam trochę dzisiejszą koncepcję astrologii w tym miejscu, ale na potrzeby niniejszego tekstu jest to uogólnienie wystarczające). W starożytności nie było podziału na astronomię i astrologię. Nie sposób przecenić wagi tego faktu, o którym sporo ludzi bądź to krytykujących, bądź broniących astrologii zapomina, lub którego nie zna. Byli więc astrologowie, którzy prognostyczną stroną ‘wiedzy o gwiazdach’ się w ogóle nie zajmowali. Cycero pisze np.: „Anchialus i Cassander, najwięksi astronomowie dzisiejszych czasów, podają, że nie stosują astronomii w celach dywinacyjnych, choć są biegli w jej pozostałych aspektach” (nie mam przekładu polskiego, tłumaczę więc  z angielskiego przekładu Falconera). W oryginale jednak wygląda to tak: „Anchialum et Cassandrum, summos astrologos illius aetatis, qua errat ipse, cum in ceteris astrologiae partibus excellerent, hoc praedictions genre non usos” (De Divinatione, II. xlii. 88). Podobnie Xenofon używa słowa ‘astrologia’, aby opisać określanie pory nocy, miesiąca i roku na podstawie nieba, a także obliczanie odległości planet od Ziemi, toru ich ruchu itp. (Memorabilia, 4.7). Choć termin ‘astronomia’ był również w użyciu, był zamiennie wykorzystywany ze słowem ‘astrologia’. Platon na przykład używa słowa astronomia, kiedy opisuje jak to brak balansu pomiędzy planetami wpływa niekorzystnie na zdrowie zwierząt i roślin powodując m.in. plagi (Symposium, 188b). W odniesieniu do ludzi praktykujących astro-nomię/-logię używano też słów: ‘matematycy’ (μαθηματικός), Chaldejczycy i magowie. To pierwsze słowo odnosiło się z jednej strony do faktu, iż zajmowali się oni obliczeniami odległości, prędkości, toru lotu itp. planet; z drugiej strony termin miał też trochę szersze znaczenie niż dziś i mógłby być w uproszczeniu przetłumaczony jako ‘uczeni’. Chaldejczykami (w kontekście astro-nomi/-logi, a nie etnicznym) określano tych, którzy nauki pobierali w Babilonii. Magowie z kolei byli oryginalnie kapłanami biegłymi w astronomii i astrologii; słowo to kojarzone było później z wszystkimi obcokrajowcami biegłymi zarówno w tych dziedzinach, jak i oczywiście magii.

No i tu dochodzimy do jeszcze jednego stwierdzenia, które pada czasem z ust purystycznych astrologów:

Astrologia nie miała początkowo nic wspólnego z magią ani rozwojem duchowym

AstrologPodobnie, jak w powyższych stwierdzeniach, jest w tym krzta prawdy. Astrologia sama w sobie nie była nigdy systemem magicznym lub systemem służącym rozwojowi duchowemu per se. Co nie znaczy, że nie miała z nimi nic wspólnego. Magia i religia kiedyś (i poniekąd nawet dziś) wzajemnie się przenikały i w kulturach antycznych oraz prehistorycznych często nie było między nimi różnicy (jest to temat na dłuższą rozprawę, do którego może kiedyś powrócę). Astronomowie (astrolodzy) natomiast pierwotnie spełniali bardzo ważną funkcję społeczną i religijną – wyznaczali czas obchodzenia obrzędów i rytuałów religijnych. W czasach prehistorycznych zresztą umiejętność precyzyjnego wyznaczania czasu była tożsama niemalże z kontrolą nad przyrodą – ‘astralni’ kapłani nie tylko wskazywali kiedy jaki rytuał ma być wykonany, ale dzięki wykonaniu tego rytuału we właściwym czasie nastawały pory roku, zasiane ziarno wydawało plony, oddalające się i znikające słońce było przywoływane z powrotem do życia. Wspomniani już wyżej Magos, dzięki powiązaniom planetarnym byli w stanie wskazać jakiego dnia, o jakiej porze i któremu bogu należy złożyć ofiarę.  W podobnej formie stosowana była wiedza astrologiczna w rytuałach i praktykach magicznych według Greckich Papirusów Magicznych – zbioru tekstów magicznych spisanych w przedziale między II w. p.n.e. do V w. n.e. Znajomość aktualnego stanu nieba była niezbędna, by określone praktyki magiczne mogły być uwieńczone sukcesem. Jeden z odzyskanych papirusów głosi: „[Księżyc] w Wadze: nekromancja. W Skorpionie: wszystko , co wyrządza zło. W Strzelcu: inwokacje i inkantacje do Słońca i Księżyca. W Koziorożcu: wypowiedziane życzenia przyniosą najlepsze rezultaty. W Wodniku: zaklęcia miłosne […]” (PGM VII. 284-299). Oczywiście, przykładów na wykorzystanie astrologii w magii jest o wiele więcej: w magii żydowskiej, w alchemii, w magii epoki renesansu itp.

Z rozwojem duchowym sprawa jest trudniejsza, gdyż religia w starożytności spełniała dość przyziemną funkcję i częstokroć nie miała zbytnio rozwiniętej koncepcji duszy, o rozwoju samej duszy nie wspominając. Dopiero za czasów Platona dusza zaczęła być rozumiana w podobny sposób, w jakim pojmuje się ją w dzisiejszym chrześcijaństwie (przynajmniej jeśli chodzi o kulturę hellenistyczną). Kilka wieków później, gdy zaczął rozwijać się hermetyzm zaczęto internalizować zewnętrzne planety i reprezentujące je energie. Znana wszystkim dobrze maksyma: „jak na górze, tak i na dole” oznaczała między innymi, że planetarne sfery były odbierane jako ‘wbudowane’ w człowieka i doskonalenie duszy polegało na integracji kolejnych sfer (energii reprezentowanych przez planety), przykład tej filozofii można odnaleźć w pierwszej księdze Corpus Hermeticum. Oczywiście koncept ten w podobnej lub zmienionej formie obecny był później w tzw. alchemii filozoficznej (lub duchowej), psychologii analitycznej Junga oraz systemach opierających się na hinduskiej koncepcji ćakramów. Tak więc astrologia w kontekście magii lub rozwoju duchowego nie jest niczym nowym i ma dość głębokie korzenie.

I jeszcze jeden z moich koników:

Astrologia była nauczana na uniwersytetach do XVII wieku

Myślę, że jest to najbliższe prawdzie zdanie z przedstawionej tu kolekcji. Nie mniej jednak potrzeba trochę kontekstu, by dokładnie zrozumieć jego treść. Przede wszystkim dziwić może fakt, że w okresie polowań na czarownice wykładano astrologię. Pytanie więc ‘jaką astrologię’? Otóż astrologia uniwersytecka była w dużej mierze… astronomią. Dopiero w XVII w. zaczęto się domagać by oddzielić pojęciowo te dwie dziedziny. Poza tym wszelka astrologia zajmująca się prognostyką była przez Kościół tępiona. W miarę pobłażliwie traktowano za to astrologię medyczną oraz agro- i meteo-astrologię (więcej na ten temat w artykule p.t.: „Czy astrologia jest systemem dywinacyjnym?”). Oczywiście wielu znanych astronomów znało zasady astrologii, a nawet zajmowali się ją prywatnie lub zawodowo, lecz nie oznacza to niestety, że sztuki interpretacji horoskopu nauczyli się na uczelni.

Na zakończenie chciałbym jedynie podkreślić, że w powyższych komentarzach nie tyle istotna jest krytyka powtarzanych frazesów, ile osadzenie tych zdań w szerszym kontekście i odnalezienie ziaren prawdy, które się w nich kryją.